czwartek, 3 stycznia 2013

Bez elegancji serca, elegancja nie istnieje.

Jeżeli kiedyś ktokolwiek powiedziałby mi, że to właśnie Ty odegrasz tak wielką rolę w moim życiu, nigdy, przenigdy bym nie uwierzyła. Pierwsze pocałunki, pierwsze łzy wylane przez - w sumie gnoja - wydawały się końcem świata. Tak naprawdę nic się nie stało. Otworzyłeś mi oczy na to, co tak w głębi serca było moim wielkim marzeniem- miłość. Od pierwszego wpisu, minęło kilka miesięcy. W dzień pisania pierwszej notatki chciałam pożegnać, czy też rozliczyć się z przeszłością, tak naprawdę nie wiem w sumie po co. Ale to zrobiłam. Pożegnałam się z przeszłością, zrobiłam krok w przód, ruszyłam w życie z myślą, że teraz nareszcie mogę żyć dalej. Spotkałam kolejnego chłopaka, kolejny raz nie wyszło. Zaczęły się myśli, że może jednak nie pozbyłam się Ciebie ze swojego życia...

Teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Spotkałam mężczyznę swojego życia. Tak, mężczyznę. Ty byłeś jedynie rozpuszczonym chłopcem , który nauczył mnie, że o swoje trzeba walczyć.
Od prawie dwóch miesięcy borykałam się z myślami, co to właściwie jest. Dlaczego tak na Ciebie patrzę, uwielbiam słuchać bicia Twojego serca, dotykać Twoich ust. Bałam się określić, ten związek, rodzaj więzi- miłością.
Do momentu kiedy w noc sylwestrową, kiedy cała we łzach, ze strachu, że niedawna kłótnia sprawi że się rozstaniemy, powiedziałam Ci, że chyba się w Tobie zakochuję. Odwróciłeś się, Ty również płakałeś, spojrzałeś mi w oczy i powiedziałeś mi te dwa słowa, które sprawiły, że byłam pewna- jestem we właściwym miejscu, o właściwym czasie, z właściwym człowiekiem.
Kocham jak szalona.



Przez łzy, krzyk, ból, złość, zazdrość,
uśmiech, radość, ciepło,
pożądanie, seks, krzyk, jęk,
duszę, ciało, oczy, usta,
słowa, obietnice, kłamstwa,
całe życie
kochać Cię z całych sił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz